Warszawianki, panienki z dobrych domów, uczennice szacownych szkół, patriotki zaangażowane W konspirację AK i Szarych Szeregów, córki lekarzy, profesorów, przedsiębiorców, były dziećmi, kiedy zaczęła się wojna, a wkraczały w młodość, kiedy wybuchło powstanie.
Ten czas ukształtował je i teraz, po ponad siedemdziesięciu latach, wciąż żyją wydarzeniami z sierpnia 1944 roku. Kazda z kobiet opowiada o powstaniu ze swojej perspektywy, ale wszystkie opowieścięukładają się W pewną syntezę postaw oraz obraz patriotycznego środowiska walczącej młodzieży tego okresu.
Balbina, Jolanta, Wanda, Bronisława, Barbara, Teresa, Krystyna, Maria, Zofia - dziewięć nastolatek, wychowanych na romantycznym imperatywie miłości ojczyzny, i dziewięć współczesnych - niezwykłych, wzruszających, a często szokujących - opowieści wspaniałych seniorek. Świadków historii, uczestniczek apokalipsy.
UWAGI:
Na s. tyt.: Wydawnictwo W.A.B.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Między Dźwiną a Wilią : wspomnienia dowódcy wileńskiego zgrupowania Nr 2 AK, któremu podlegała m.in. wileńska brygada legendarnego majora Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki"
2 lutego doszliśmy do miejscowości Radziusze, gdzie planowaliśmy dłuższy odpoczynek. Okazało się jednak, że w pobliskich wsiach kwaterują partyzanci sowieccy, którzy dowiedziawszy się o naszym nadejściu, niespodziewanie uderzyli na nas o zmroku. Na skraju wsi Radziusze (od strony uderzenia partyzantki sowieckiej) kwaterował pluton "Kitka". Właśnie on był w posiadaniu tego czeskiego ckm-u z dużym zapasem amunicji. Pod osłoną ognia całego plutonu, a przede wszystkim ckm-u, brygada mogła bez strat w ludziach przeprawić się wraz z rannymi jedyną łodzią rybacką na zachodni brzeg Streczanki i udać się na zasłużony odpoczynek w Borejszach. W czasie bitwy pluton "Kitka" wyczerpał całkowicie zapas amunicji i stracił ckm zdobyty pod Worzianami. Akcja partyzantów sowieckich pod Radziuszami 2 lutego 1944 r. świadczyła o ich wrogim stosunku do naszych oddziałów. Partyzanci sowieccy dobrze wiedzieli o tym, że 5. Brygada stoczyła 31 stycznia ciężki bój pod Worzianami. Nie tylko nie udzielili nam pomocy, ale wykorzystując nasze zmęczenie, znienacka nas zaatakowali. Tak wyglądała współpraca partyzantów w terenie po zerwaniu polsko-sowieckich stosunków dyplomatycznych. Żołnierze AK na tych terenach zdawali sobie sprawę z braku zrozumienia sytuacji ze strony tych, którzy kierują dyplomacją polską z daleka, w oderwaniu od rzeczywistości. Inspekcję 5. Brygady skończyłem zgodnie z planem 3 lutego.Tego dnia udałem się do Wilna celem złożenia meldunku w Komendzie Okręgu. [fragmenty książki]
UWAGI:
Na s. tyt. także pseud. aut.: "Kamień", "Węgielny". Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
22 września 1940 roku do obozu koncentracyjnego Auschwitz trafił tzw. drugi transportwarszawski. Wśród 5,5 tysiąca więźniów, którzy podczas apelu usłyszeli od komendanta obozu, że "komin to jedyna drogaucieczki", znalazł się osiemnastoletni Władysław Bartoszewski. Oznaczony numerem 4427 syn urzędnika bankowego trafił do miejsca, gdzie - jak wspomina - przestano "roztrząsać, czy to straszne i niehumanitarne, że biją". "W naszym rozumieniu najważniejsze były konkrety: dostać w mordę czy w nerki? Lepiej w mordę, byle tylko nie kijem, żeby nie pękła czaszka". Dziś Bartoszewski - wypełniając zobowiązanie wobec tych, którzy umożliwili mu przeżycie - daje kolejnym pokoleniom świadectwo o piekle, które ludzie zgotowali ludziom.
UWAGI:
Książka wydana pod patronatem Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni